poniedziałek, 27 maja 2013

Turbo

1,5 miesiąca temu zakupiłam książkę Ewy Chodakowskiej. Prawda jest taka, że wpisałam w  nią tylko swoje wymiary. Doszłam do wniosku, że ćwiczenia na papierze nie są dla mnie, poza tym, sama dieta jak na moją kieszeń jest dość doga :/
Ale, ale żeby nie było...uwielbiam Ewę za jej podejście do życia i ludzi, za jej pozytywne nastawienie.
Wcześniej podchodziłam chyba z 3 lub 4 razy do jej pierwszej płyty "Totalna metamorfoza w 4 tygodnie" płytka przyjemna, ale jakoś nie motywowała mnie w 100%.
Potem była płyta druga "Spalanie i modelowanie", którą mam, ale nie porwała mnie, nawet razu nie ćwiczyłam.
Aż trafiła mi w ręce trzecia płyta "Turbo spalanie" TURBO, trochę leżała, aż nadszedł jej dzień i się zakochałam :))
Trening nie należy do łatwych, ale po nim człowiek czuje, że żyje, że coś zrobił ze swoim ciałem, jest super!
Ćwiczyłam póki co 5 razy w około 1,5-2 tygodnie. Czyli intensywność słaba, a już widzę efekty. Spadło mi po 1-2 cm w każdej partii ciała, wizualnie też widzę różnicę, wyczuwam mięśnie :) i ciało bardzo się ujędrniło, tak, że balsamy do ciała mogą się schować.
Jestem bardzo zadowolona. Wciągnęło mnie.
Szczerze polecam!


1 komentarz:

  1. ja średnio raz w tygodniu obiecuję sobie - zacznę ćwiczyć od jutra :) ale z reguły nic z tego mi nie wychodzi :D podziwiam wszystkie osoby,które mają na tyle samozaparcia by się do ćwiczeń zmobilizować :)

    OdpowiedzUsuń